Lou .. dla Agi <3
Razem z przyjaciółką i jej rodzicami przyjechałaś do Londynu
na zakupy. Ty i kumpela byłyście bardzo podekscytowane, bo w tym mieście mieszkali
przecież bożyszcza większości dziewczyn – One Direction. Jeszcze tego samego
dnia poszłyście pozwiedzać okolice (czyt. połazić po sklepach xD). Wzięłyście
trochę kasy i ruszyłyście. Kiedy dotarłyście do centrum Londynu, (I.T.P)
zachciało się do toalety. Szybko znalazłyście kibelek i twoja koleżanka poszła
załatwić potrzebę. Ty stałaś i czekałaś na nią przed toaletami, gdy nagle na
wystawie w sklepie obok zauważyłaś śliczną bluzkę z marchewką i napisem „Eat me”.
Od razu pobiegłaś w jej stronę, aby sprawdzić cenę, a gdy byłaś już blisko,
ktoś na ciebie wpadł. Upadłaś na ziemię, a razem z tobą chłopak o brązowych
włosach, w koszulce w paski i w czerwonych spodniach. Natychmiast podniosłaś
się z ziemi i spojrzałaś na „niezdarę”. Od razu zorientowałaś się kto to był. To
przecież Louis Tomlinson !
- Nic ci nie jest ? Przepraszam, śpieszyłem się, żeby
obejrzeć wystawę. – zaczął tłumaczyć się twój idol.
- Nie szkodzi, nic mi się nie stało. Ja tez śpieszyłam się
do tej wystawy. – odparłaś z uśmiechem.
- Zapewne wiesz kim jestem, więc nie będę ci się
przedstawiał, ale nie wiem jak mam się zwracać do ciebie.
- Jestem (T.I), Lou.
-Słodkie imię. Co właściwie wypatrzyłaś na wystawie ? –
spytał, uśmiechając się swoim cudownym uśmiechem, który tak kochałaś.
- Tą koszulkę z marchewką, a ty ?
- Ja też ! Chodź pójdziemy kupić ją razem – powiedział Louis,
wchodząc do sklepu. Nagle od tyłu zaszła cię przyjaciółka i szepnęła ci na ucho:
- Widzę, że już kogoś poderwałaś, więc nie będę ci
przeszkadzać i lecę. Spotkamy się tu za trzy godziny.
Odwróciłaś się, ale kumpela pobiegła, machając ci na pożegnanie.
Wzruszyłaś ramionami i ruszyłaś do sklepu, w którym zniknął miłośnik marchewek.
Zauważyłaś, że stoi przy bluzce, która wam się podobała i nad czymś rozmyśla.
Podeszłaś do niego, a on powiedział :
- No to mamy problem, bo to ostatnia sztuka.
- O nie! A mielibyśmy takie same bluzki .. – rzekłaś zawiedziona.
- Właśnie .. No cóż trudno to tylko bluzka, więc mam
nadzieję, że mi ja odstąpisz ? – spytał Loui, uśmiechając się słodko.
- Ja?! Miałam nadzieję, że to ja będę mogła ją kupić. –
powiedziałaś śmiejąc się.
- W takim razie, zamiast wydać pieniądze na bluzkę,
pójdziemy na kawę co ty na to ?
- Z przyjemnością.
Po czym złapałaś słodziaka pod ręke i poszliście do
kawiarni. Spędziliście cudowne chwile, śmiejąc się i żartując. Kiedy musiałaś już
wracać, podałaś Louisowi swój numer i adres, abyście mogli się skontaktować.
Widząc jego smutną minkę, dałaś mu słodkiego buziaka w policzek, a chłopak od
razu się rozpromienił. Pomachałaś mu i wróciłaś do domu.
Następnego dnia, przyszła do ciebie paczka, w której
znalazłaś bluzkę z marchewką oraz list:
„Pomyślałem, że pewnie chciałabyś ją mieć, więc kupiłem. Moglibyśmy
się jeszcze spotkać ? Naprawdę świetnie się bawiłem i chciałbym to kiedyś
powtórzyć, a zwłaszcza ten całus na pożegnanie. Mam nadzieję, że bluzka się
podoba.
Całuję
Twój
Lou :D”
Takie tam krótkie i śmiechowe :D <3 <3
Świetny imagin <3.
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy specialnie dla mnie mogłybyście dać z Hazzą lub Liam'em? :D ;>
Jasne, jutro będzie o Liam'ie :D :>
OdpowiedzUsuń