"Liam , Niall , Zayn , Louis , Harry - to nie są tylko imiona, to całe moje życie..."

czwartek, 3 maja 2012


Lou .. dla Agi <3
Razem z przyjaciółką i jej rodzicami przyjechałaś do Londynu na zakupy. Ty i kumpela byłyście bardzo podekscytowane, bo w tym mieście mieszkali przecież bożyszcza większości dziewczyn – One Direction. Jeszcze tego samego dnia poszłyście pozwiedzać okolice (czyt. połazić po sklepach xD). Wzięłyście trochę kasy i ruszyłyście. Kiedy dotarłyście do centrum Londynu, (I.T.P) zachciało się do toalety. Szybko znalazłyście kibelek i twoja koleżanka poszła załatwić potrzebę. Ty stałaś i czekałaś na nią przed toaletami, gdy nagle na wystawie w sklepie obok zauważyłaś śliczną bluzkę z marchewką i napisem „Eat me”. Od razu pobiegłaś w jej stronę, aby sprawdzić cenę, a gdy byłaś już blisko, ktoś na ciebie wpadł. Upadłaś na ziemię, a razem z tobą chłopak o brązowych włosach, w koszulce w paski i w czerwonych spodniach. Natychmiast podniosłaś się z ziemi i spojrzałaś na „niezdarę”. Od razu zorientowałaś się kto to był. To przecież Louis Tomlinson !
- Nic ci nie jest ? Przepraszam, śpieszyłem się, żeby obejrzeć wystawę. – zaczął tłumaczyć się twój idol.
- Nie szkodzi, nic mi się nie stało. Ja tez śpieszyłam się do tej wystawy. – odparłaś z uśmiechem.
- Zapewne wiesz kim jestem, więc nie będę ci się przedstawiał, ale nie wiem jak mam się zwracać do ciebie.
- Jestem (T.I), Lou.                                                                                                                          
-Słodkie imię. Co właściwie wypatrzyłaś na wystawie ? – spytał, uśmiechając się swoim cudownym uśmiechem, który tak kochałaś.
- Tą koszulkę z marchewką, a ty ?
- Ja też ! Chodź pójdziemy kupić ją razem – powiedział Louis, wchodząc do sklepu. Nagle od tyłu zaszła cię przyjaciółka i szepnęła ci na ucho:
- Widzę, że już kogoś poderwałaś, więc nie będę ci przeszkadzać i lecę. Spotkamy się tu za trzy godziny.
Odwróciłaś się, ale kumpela pobiegła, machając ci na pożegnanie. Wzruszyłaś ramionami i ruszyłaś do sklepu, w którym zniknął miłośnik marchewek. Zauważyłaś, że stoi przy bluzce, która wam się podobała i nad czymś rozmyśla. Podeszłaś do niego, a on powiedział :
- No to mamy problem, bo to ostatnia sztuka.
- O nie! A mielibyśmy takie same bluzki .. – rzekłaś zawiedziona.
- Właśnie .. No cóż trudno to tylko bluzka, więc mam nadzieję, że mi ja odstąpisz ? – spytał Loui, uśmiechając się słodko.
- Ja?! Miałam nadzieję, że to ja będę mogła ją kupić. – powiedziałaś śmiejąc się.
- W takim razie, zamiast wydać pieniądze na bluzkę, pójdziemy na kawę co ty na to ?
- Z przyjemnością.
Po czym złapałaś słodziaka pod ręke i poszliście do kawiarni. Spędziliście cudowne chwile, śmiejąc się i żartując. Kiedy musiałaś już wracać, podałaś Louisowi swój numer i adres, abyście mogli się skontaktować. Widząc jego smutną minkę, dałaś mu słodkiego buziaka w policzek, a chłopak od razu się rozpromienił. Pomachałaś mu i wróciłaś do domu.
Następnego dnia, przyszła do ciebie paczka, w której znalazłaś bluzkę z marchewką oraz list:
„Pomyślałem, że pewnie chciałabyś ją mieć, więc kupiłem. Moglibyśmy się jeszcze spotkać ? Naprawdę świetnie się bawiłem i chciałbym to kiedyś powtórzyć, a zwłaszcza ten całus na pożegnanie. Mam nadzieję, że bluzka się podoba.
                                                                                                                          Całuję
                                                                                                                                      Twój Lou :D”
Takie tam krótkie i śmiechowe :D   <3 <3


2 komentarze:

  1. Świetny imagin <3.
    Mam pytanie, czy specialnie dla mnie mogłybyście dać z Hazzą lub Liam'em? :D ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, jutro będzie o Liam'ie :D :>

    OdpowiedzUsuń