"Liam , Niall , Zayn , Louis , Harry - to nie są tylko imiona, to całe moje życie..."

niedziela, 6 maja 2012

Hazza ...

Spotykasz się z Harrym od roku. Na początku układało się wam bardzo dobrze, lecz później wszystko, zaczęło się sypać. Mianowicie popadłaś w długi, a to wszystko przez pociąg do narkotyków. Pewnego razu, około 21.00, wpadłaś do domu swojego chłopaka, strasznie naćpana. Ledwo trzymałaś się na nogach, a Hazza nie mógł na ciebie patrzeć. Nie potrafił zrozumieć dlaczego to robisz, przecież rodziców masz w porządku, z przyjaciółmi tez nie było najgorzej... Kiedy juz po raz 3, biegłaś w stronę łazienki, " kudłatek" zaparzył ci mięty i kazał usiąść na sofie obok niego. Złapał cię za rękę i zapytał:
- Co się z tobą, do cholery dzieje ?! Chcesz sie kompletnie wyniszczyć ? Po co ty to robisz ?
- A od kiedy to cię obchodzi moje zdrowie ?
- Od zawsze. Ty chyba nie wiesz jak bardzo mi na tobie zależy.- dodał zapłakany Harry.
-Tak jasne. Dobra skończ już, bo źle się czuje.
- To ty skończ z ćpaniem, albo ja skończę z tobą. - wyjąkał cicho.
- Nie zrobisz tego ! - krzyknęłaś.
- Owszem zrobię, nawet można powiedzieć, że już to zrobiłem - powiedział chłopak i odwrócił wzrok w strone ściany. Po czym dodał:- Zostaniesz tu na noc, a jutro wrócisz do siebie.
 -Jeżeli naprawdę tego chcesz to dobrze, zrobię tak jak zechcesz, ale wiedz, że cię kocham, a z ćpaniem nie jest tak łatwo skończyć. -powiedziałaś i poszłaś na górę, położyć się.Gdy rano, Hazza otworzył oczy, zobaczył na twoim łóżku, małą karteczkę z napisem : " Kocham cię i nigby o tobie nie zapomnę. Przepraszam za wszystko. (T.I)." Loczek rozpłakał się jak małe dziecko, ale wiedział, że i tak musi o tobie zapomnieć. Po 2 tygodniach siedzenia w domu, ktoś zadzwonił do jego drzwi. To byłaś ty, trzeźwa.
- Nie jesteś naćpana .. - zaczął Harry.
- Tak dokładnie to już od 12 dni nic nie ćpałam i nie piłam. Po naszej kłótni, yy.. to znaczy rozstaniu - poprawiłaś się - zapisałam się na odwyk.Chciałam, żebyś o tym wiedział.
Chłopak podbiegł do ciebie i mocno cię przytulił, szepcząc ci do ucha:
- Wiedziałem, że ci się uda. Cały czas w to wierzyłem.- Po czym namiętnie cię pocałował.

Teraz jesteście szczęśliwą parą i staracie się o dziecko, a co najważniejsze, z twojego życia zniknęły wszelkiego rodzaju używki. <3<3

Sorry, że tak późno, ale jakoś pracowita ta niedziela :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz