"Liam , Niall , Zayn , Louis , Harry - to nie są tylko imiona, to całe moje życie..."

czwartek, 3 maja 2012


Niall … z dedykacją dla Zosi Nitki <3

Nadszedł dzień koncertu. Nie mogłaś doczekać się, aż znajdziesz się pod sceną i zawirujesz w rytm muzyki, którą kochasz. I jeszcze wejście za kulisy, które załatwił ci Niall. Właśnie Niall … Ten wczorajszy pocałunek sprawił, że poczułaś do niego coś więcej niż przyjaźń. Od zawsze podobał ci się najbardziej, ale teraz poznałaś go naprawdę i prawdę mówiąc, zakochałaś się w nim. Nagle zadzwonił twój telefon, a na ekranie wyświetlił się nieznany numer.
-Halo ? – spytałaś.
-No hej piękna, gotowa na show ? – głos w słuchawce był ci znajomy, więc nie musiałaś pytać kim jest rozmówca.
-Niall, a skąd  ty masz mój numer ? – zapytałaś zdziwiona.
-Przed chwilą spotkałem twoją mamę w centrum handlowym i poprosiłem o twój numer. Na szczęście mnie poznała.
- Rozumiem, a w jakiej sprawie dzwonisz? Przecież za kilka godzin się spotkamy.
-No wiem, wiem, ale chciałem usłyszeć twój głos. Zresztą, może mógłbym po ciebie podjechać i razem pójdziemy na koncert ?
-Nie mam nic przeciwko, ale czy nie macie wcześniej jakiejś próby czy coś ?
-Mamy, ale pomyślałem, że chciałabyś pójść ze mną .. – nawet go nie widząc wiedziałaś, że  się zawstydził.
-Dobrze. To o której mam się ciebie spodziewać ? – powiedziałaś spokojnym głosem, choć w głębi duszy byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
- To czekaj na mnie pod hotelem o 14.00 (trzy godziny przed koncertem), ok. ?
-Ok, to do zobaczenia. – powiedziałaś i rozłączyłaś się.
Odłożyłaś telefon, uśmiechnęłaś się i zaczęłaś piszczeć, wariować i skakać z radości. Po chwili opamiętałaś się, spojrzałaś na zegarek, na którym widniała godzina 13.37. Szybko wzięłaś ciuchy pod pachę i poszłaś w stronę łazienki. Po drodze włączyłaś radio i szykowałaś się do wyjścia w rytmie „What Makes You Beautifull”. Kiedy byłaś już gotowa, wyłączyłaś radio, wzięłaś wszystkie potrzebne rzeczy i zamknęłaś pokój. W drodze na dół, zawiadomiłaś tatę, że wychodzisz i opuściłaś hotel. Na podjeździe stał piękny, luksusowy samochód, a przed nim czekał na ciebie Niall. Wyglądał tak bosko, że nie mogłaś oderwać od niego wzroku. Uśmiechając się, przywitałaś go całusem w policzek, a on powiedział:
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę.
Po czym otworzył ci drzwi do auta, usiadł obok ciebie i dał znak kierowcy, aby ruszał. Po kilkunastu minutach  znaleźliście się pod wielkim budynkiem, w którym miał się odbyć koncert. Obiekt twych westchnień wysiadł z limuzyny, podał ci rękę i ruszyliście w stronę wejścia. Kiedy byliście już w środku Niall zaprowadził cię za kulisy i poznał z resztą zespołu. Blond „seksiak” wskazał ci miejsce gdzie możesz usiąść i podał ci napój. Uśmiechnęłaś się do niego i złapałaś go za rękę mówiąc:
- Dziękuję ci za wszystko co dla mnie robisz. Wejście za kulisy, pobyt u was na próbie, wcześniej wspólny obiad. Jeszcze nikt się dla mnie tak nie starał. – Wyznałaś zawstydzona.
- Nie ma za co. – odpowiedział chłopak i czule pocałował cię w czoło, po czym odszedł w stronę przyjaciół.
Siedziałaś podekscytowana z głośno bijącym sercem, czułaś jakby zaraz miało ci wyskoczyć z klatki piersiowej. Chłopcy zaczęli śpiewać, a ty zawsze, czerpiąc przyjemność z piosenek, teraz zwracałaś uwagę tylko na Niallera. Kiedy nadchodziła jego solówka, czułaś, że śpiewa to do ciebie.
Po próbie ruszyłaś z chłopakami w stronę wielkiej sceny, na której mieli występować. Miałaś jeszcze chwilę i te kilka minut chciałaś spędzić z Niall’em.
- No to, nie zostaje mi nic innego, jak życzyć ci powodzenia.
- Dziękuję, ale wiesz co najbardziej pomogło by mi pokonać tremę?
- Co?
Chłopak podszedł do ciebie i namiętnie cię pocałował, po czym odsunął się i powiedział:
- Dziękuję. – i odszedł w stronę sceny.

Na koncercie chłopcy wyciągnęli cię na scenę i przedstawili publiczności, a potem szalałaś wraz z nimi do „Stand Up”. Po zabawie, ich muzyka nadal rozbrzmiewała w twojej głowie. Lou, Hazza, Liam i Zayn poszli do garderoby, a ty i Nialler poszliście na spacer do parku.  Usiedliście na ławce, a wasze twarze oświetlał księżycowy poblask. Niall spojrzał tobie głęboko w oczy i złapał cię za rękę, po czym powiedział:
- Te ostatnie kilka dni, były najwspanialszymi chwilami mojego życia, bo spotkałem ciebie. Kiedy cię tylko ujrzałem, mój świat zawirował, a gdy tylko zamknąłem oczy widziałem ciebie. Chciałbym się dowiedzieć, czy czujesz do mnie to samo…
Siedziałaś wpatrzona w niego jak w obrazek, po czym zbliżyłaś się i pocałowałaś go.
- Czy to jest wystarczająca odpowiedź ? – rzekłaś uśmiechając się. 
- Tak i może dziwnie to zabrzmi, ale jestem na ciebie tak napalony, że już nie mogę wytrzymać.- powiedział zawstydzony.
- Naprawdę ?  Bo ja czuję to samo.
20 minut później dochodziliście do domu Niall’a. On nie mogąc się doczekać, całując cię ściągał ci bluzkę  już w korytarzu. Szybko pozbyliście się reszty ciuchów i rzuciliście się na łóżko.  Niall faktycznie był bardzo napalony, ponieważ dostałaś swój pierwszy orgazm już po 10 minutach stosunku. Oboje bardzo przeżywaliście to spotkanie, wydając z siebie przeróżne dźwięki. Po dwugodzinnym, wyczerpującym seksie, poszliście do kuchni, a Niall zrobił wam herbatę.
- No i jak się czujesz ? Zaspokoiłeś swoje potrzeby ? – spytałaś zadziornie.
- Och.. Nawet nie wiesz jak bardzo – westchnął rozmarzony.
Posiedziałaś jeszcze chwilę, a potem ubrałaś się, pocałowałaś swoje ciacho i wróciłaś do hotelu.
Kilka dni później, okazało się, że jesteś w ciąży. Zapłakana zwróciłaś się z tym do rodziców, myśląc, że ci pomogą, lecz oni zawiedzeni twoją lekkomyślnością, powiedzieli:
- Ten, który zrobił ci to dziecko niech teraz się tobą zajmie. U nas nie masz czego szukać.
- Sami uczyliście mnie, że dziecko jest dla rodziców najważniejsze i aby zawsze pomagać bliskim w potrzebie. Zawiedliście mnie …
Po czym poszłaś do pokoju, ze łzami w oczach spakowałaś swoje rzeczy i wyszłaś. Nie chciałaś ich więcej widzieć teraz liczył się tylko Niall i dziecko. Przypomniałaś sobie adres domu twojego chłopaka i pobiegłaś tam jak najszybciej. Zadzwoniłaś do drzwi, kiedy tylko się otworzyły, rzuciłaś się ukochanemu na szyje i rozpłakałaś się. Nialler długo cię pocieszał, a kiedy w końcu się uspokoiłaś, opowiedziałaś mu co się stało.
- Czyli, że jestem ojcem ? –spytał z nadzieją.
- Tak – uśmiechnęłaś się przez łzy.
- To wspaniale od zawsze o tym marzyłem ! – po czym wziął cię w ramiona i okręcił dookoła.

Minęło już 6 lat, a Niall dalej jest najcudowniejszym chłopakiem pod słońcem. Wzięliście ślub, na który nie przybyli twoi rodzice, pomimo, że ich zaprosiliście. Teraz jesteście szczęśliwym małżeństwem, macie 6-letniego synka Maxa i oczekujecie przyjścia na świat córeczki Rose.
Następnym razem bądź bardziej cierpliwa Zosiu <3 <3 <3 xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz